czwartek, 1 stycznia 2015

Niespodziewane znajomości

Jestem pod wrażeniem tego w jaki sposób nowe znajomości mogą wzbogacić nasze życie. Nieraz zdarzało mi się stanąć w momencie kiedy potrzebowałam jakiegoś kopa, czegoś, co da mi energię do działania albo wskaże kierunek w którym mogłabym iść. Lub odwrotnie - wydawało mi się, że wiem co robię, aż tu nagle - bam! Spotykałam osobę, która diametralnie zmieniała mój punkt widzenia. Choćby ostatnio. 

Nie jestem typem podróżnika, a przynajmniej nie czuję, żeby podróże dawały mi coś, bez czego nie mogłabym funkcjonować. I przyznam, zawsze trochę się tego wstydziłam. Nie byłam w Watykanie będąc w Rzymie, nie byłam na Wieży Eiffla przy okazji wyjazdu do Paryża i - będę szczera - podskórnie czułam się jak kompletna ignorantka i nie chwaliłam się tym specjalnie. Potem poznałam pewną zapaloną podróżniczkę, która spędziła bardzo dużo czasu w Ameryce Południowej i Azji i zaskoczyłam siebie samą tym, z jakim zaciekawieniem słuchałam jej historii. Po kilku chwilach ja, ta nudziara która znam na co dzień, czułam się jak Indiana Jones, gotowa na podróż w nieznane! I wtedy zrozumiałam, że nie bawi mnie bieganie od muzeum do muzeum, a pytania o to co widziałam w danym miejscu, doprowadzają mnie do szału. Jednak gdybym miała możliwość pojechać w jakieś nowe miejsce i poczuć jego klimat żyjąc jak tubylcy, nie wahałabym się ani chwili. Nie bawią mnie krótkie wypady i długie godziny spędzone na dworcach, lotniskach i przystankach tylko po to, żeby zaliczyć parę atrakcji turystycznych. Z drugiej strony, dłuższa wyprawa to coś, co wywołuje u mnie gęsią skórkę. Nigdy bym tego nie odkryła, gdybym nie wysłuchała jej historii. 

Takich spotkań miałam co najmniej kilkanaście i coraz bardziej otwieram się na ludzi. Choć jestem raczej typem, który najlepiej czuje się sam ze sobą lub w gronie najbliższych osób, to muszę przyznać, że czasem warto wyjść dalej. To jest naprawdę fascynujące jak duży wpływ na twoje życie może mieć takie krótkie spotkanie. Nie wszystkie te znajomości muszą przerodzić się w przyjaźnie. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Miej swoje poglądy, ale nie zamykaj się na inne spojrzenie, a odkryjesz w sobie obszary, o których nie miałeś zielonego pojęcia.



Zdjęcie: Jacki Potorke/ Unsplash.com

2 komentarze:

  1. Zgadzam się, czasami nawet spotkanie w tramwaju może okazać się niespodziewane... ;) I dające wiele korzyści duchowych :)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Twoją opinię!